Badania wskazują, że obecnie na świeżym powietrzu spędzamy zaledwie 7% swojego życia. Firma Plantronics postanowiła spróbować wnieść nieco przyrody do przestrzeni biurowych i poszukać naturalnych metod radzenia sobie z hałasem w miejscu pracy. Wykorzystał w tym celu odkrycia z zakresu dziedziny zwanej biofilią, która dowodzi, że do prawidłowego rozwoju człowieka niezbędny jest kontakt z naturą.
95% osób poproszonych o to, aby wyobraziły sobie miejsce, w którym poczują się naprawdę zrelaksowane, pomyśli o otwartej malowniczej przestrzeni gdzieś na łonie natury. Ze względu na środowisko, w którym odbywała się ewolucja gatunku Homo Sapiens, reakcje naszych organizmów są nierozerwalnie powiązane ze światem natury. Biofilia – wysunięta przez naukowców hipoteza, która zyskuje sobie coraz więcej zwolenników – dowodzi, że do prawidłowego rozwoju człowieka niezbędny jest kontakt z naturą. Tłumaczy to chociażby, czemu pozytywnie reagujemy na naturalne światło, znacznie gorzej zaś na sztuczne, a nasz wzrok odpoczywa, gdy patrzymy na zieleń.
Całe życie w czterech ścianach
Większość z nas jest zgodna co do tego, że kontakt z przyrodą dobrze wpływa na ludzkie samopoczucie. Zastanówmy się jednak, ile czasu faktycznie spędzamy na łonie natury. Z badań US Environmental Protection Agency wynika, że współczesny człowiek spędza średnio 87% życia w zamkniętych pomieszczeniach. Do tego 6% w samochodzie. Oznacza to, że czas spędzony na świeżym powietrzu to zaledwie 7%. Chociaż więc marzymy o naturalnym środowisku, nasze życie upływa w czterech ścianach biura. W związku z tym, że większość czasu spędzamy w pracy, powinniśmy przykładać większą wagę do tego, jak zostają one urządzone.
Dlaczego open space?
Współcześnie w miejscach pracy bezwzględnie dominują przestrzenie typu open space. Z badań International Facility Management Association (IFMA) wynika, że 70% Amerykanów pracuje w biurach zaprojektowanych na otwartym planie. Ten trend przyjął się jednak również w Polsce. Dużo słyszymy o tym, jak korzystnie taka aranżacja wnętrza wpływa na współpracę, przepływ informacji i produktywność. Jednak bądźmy szczerzy – najwięcej korzystają na tym właściciele firm, którzy oszczędzają ogromne kwoty, zagęszczając stanowiska pracy i redukując koszty wynajmu przestrzeni biurowych. Oszczędność i poprawienie jakości współpracy – jak tego nie kochać? Niestety biura typu open space nie do końca spełniły pokładane w nich nadzieje. Z badań największej na świecie firmy architektonicznej Gensler wynika, że czas poświęcony na współpracę w nowoczesnych biurach spadł o 20%. Pracownicy tracą za to o 13% więcej czasu próbując odzyskać koncentrację w pełnym rozpraszających czynników otwartym biurze.
Łatwiej przetrwać w dżungli niż w biurze
Problemy ze skupieniem uwagi należą do najbardziej odczuwalnych konsekwencji pracy w biurach projektowanych zgodnie ze współczesnymi trendami, a z badań wynika, że najbardziej przeszkadzają nam odgłosy rozmów. Okazuje się, że nasze zmysły są lepiej przystosowane do przetrwania w środowisku naturalnym niż do pracy w biurze typu open space. Oczy możemy zamknąć, ale uszu nigdy. Nasz słuch działa we wszystkich kierunkach i pozostaje aktywny nawet gdy śpimy. Jest jak system alarmowy i to szczególnie wyczulony na ludzką mowę – bardzo przydatna umiejętność, jeśli chce się przetrwać w dżungli, mniej we współczesnym biurze. To, co znakomicie sprawdza się w przypadku myśliwych, doprowadza do szału pracowników umysłowych. Nasza wrodzona umiejętność wychwytywania ludzkiej mowy nawet z dużej odległości sprawia, że nie jesteśmy w stanie pozostać obojętnymi na odgłosy rozmów, a tym samym wytrwać w skupieniu, gdy je słyszymy. To z kolei skutkuje problemami z koncentracją, które powodują stres negatywnie odbijający się na naszym zdrowiu.
Biofilia we współczesnym miejscu pracy
Od dawna wiadomo, że naturalne światło i patrzenie na przyrodę dobrze wpływa na człowieka. Teraz uczymy się wprowadzać w życie biofiliczne w odniesieniu do dźwięków. Przeprowadzone w 2011 roku badanie Finnish Institute of Occupational Health wykazało, że odgłos płynącej wody może skutecznie maskować odgłosy rozmów i jest zdecydowanie najlepiej odbieranym spośród innych dźwięków. Z kolei badania Rensselaer Polytechnic Institute (RPI) dowiodły, że nie tylko naturalne odgłosy są lepiej odbierane niż te biurowe, lecz także zwiększają produktywność pracowników umysłowych. Co ciekawe pracownicy mieli lepsze wyniki, gdy towarzyszył im szum płynącej wody niż wówczas, gdy pracowali w zupełnej ciszy.