[g1_lead]
Francja to kolejny kraj po Niemczech, który planuje wprowadzenie płacy minimalnej dla przewoźników z branży transportowej. Ustanowienie jej przez Niemcy mocno odbiło się na kosztach usług świadczonych przez podmioty z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym przez Polaków, będących liderami tego sektora.
[/g1_lead]
Zachód uderza we Wschód
Zdaniem Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce, praktyki stosowane przez Niemcy i Francję są próbą wyeliminowania z rynku konkurencji, która wysoką pozycję zawdzięcza wysokiej jakości świadczonych usług, ale także niższym kosztom. W prowadzony w Brukseli protest przeciwko wprowadzeniu nowych przepisów zaangażowało się 13 państw, nie tylko z naszej części UE, ale również z Danii, Hiszpanii, Turcji oraz Ukrainy. Polski głos sprzeciwu jest wyjątkowo głośno, ponieważ jesteśmy liderem w dziedzinie europejskich przewozów międzynarodowych – przewoźnicy znad Wisły mają aż 25 proc. udziałów w rynku.
– Wprowadzanie przepisów o płacy minimalnej pod hasłami równości wszystkich kierowców jest niewiarygodne. To działanie polityczne i próba ochrony własnego rynku kosztem partnerów z Unii Europejskiej. Dawni liderzy transportu nie mogą się pogodzić z silną pozycją np. Polski, która przerosła inne przedsiębiorstwa z branży w Europie – mówi w rozmowie z Money.pl Anna Wrona ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Zmiana przepisów w pierwszej kolejności uderzy w niewielkich przewoźników nisko kosztowych, którzy zapewnione zostaną zmuszeni do zakończenia działalności. W Polsce sytuacja może być szczególnie trudna, ponieważ ponad 85 proc. ładunków z naszego kraju przewożonych jest samochodami ciężarowymi. Co więcej, przedstawiciel tej branży biorą na siebie wszystkie koszty operacyjne, ponieważ nie mogą liczyć na dotacje ani dopłaty z UE.
Wszystko w rękach KE
To, czy przepisy o płacy minimalnej wejdą w życie, zależy od decyzji Komisji Europejskiej. Zgodnie z informacjami Polskiego Radia ma ona uznać, że stosowanie płacy minimalnej w branży transportu i tranzytu jest złamaniem przepisów dotyczących rynku wewnętrznego, Identyczną decyzję otrzyały Niemcy, gdy rok temu postanowiły wprowadzić stawki minimalne. Jeśli tak się stanie, wspomniane kraje otrzymają listy z przykładami, gdy płaca minimalna nie powinna obejmować przewoźników międzynarodowych. Następnie Niemcy i Francja będą mieć dwa miesiące na wycofanie się ze swoich propozycji, a jeśli tego nie zrobią, postępowanie może trafić nawet do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Źródła: Polskieradio.pl, Money.pl